niedziela, 15 lutego 2009

Trzy w jednym - czyli jak jo ci przaja

Mówi się trudno i żyje się dalej, albo mówi się- ot, dobrze się składa. I nam się właśnie tak oto poskładało że w dniu naszego prywatnego święta pół świata składa sobie przysięgi miłości. Powietrze przesycone słowami"kocham Cię" wiruje wkoło, wraz z płatkami śniegu tańczą serca czerwone i takie z piernika. Bo to dzień świętego Walentego - dzień najgorętszy zimą.
Skłonna byłabym nieraz kłócić się z Krzysztofem K. na temat składników naszego przeznaczenia - bowiem niezłomnie wierzyłam zawsze że ja i to tylko ja jestem siłą sprawczą w życiu swoim, a tu popatrz, przypadek za przypadkiem i jakieś tam przeznaczenie na ścieżkach życia jednak napotykam.
No bo jak wytłumaczyć fakt że 11 lat temu w mojej ukochanej kaplicy pw.Ducha Świętego powiedzieliśmy sobie sakramentalne TAK nie zdając sobie sprawy jakim świętem ten dzień stanie się za lat już kilka. Na dodatek zamieszkaliśmy w mieście którego patronem jest Święty Walenty i każdego roku tłumnie przybywają tu zakochani z okolicznych miast i wiosek by pod pomnikiem tego świętego miłość sobie ślubować i wręczać serca piernikowe.
Przypadek? Ale jaki piękny w takim razie przypadek :)
Jedynym problemem jest, że w dniu naszego prywatnego święta ciężko jest znaleźć jakąś cichą, romantyczną przystań - bowiem w każdej dokładnie knajpce dokonana jest już z dawna miejsc rezerwacja. Więc co robimy?
- Góry?
- Góry
Tu miejsca dla nas dość. Przestronnie, pięknie i biało, biało, biało...A po górach romantyczna kolacja i spacer po zimowym parku w Pszczynie. We dwoje wieczorem, pośród tańczących płatków śniegu. Piękny to był wieczór. Niestety zdjęć z parku nie będzie bo na sesję zdjęciową było już za ciemno, a zamek w Pszczynie tak słabo oświetlony.


Tak, tak - to był niewątpliwie piękny dzień :)

1 komentarz:

Wojowniczka pisze...

:)
Cieszę się ze Walentynki były udane..
Zycze aby sw. Walenty gościł w Waszych sercach każdego dnia nie tylko 14 lutego...;)

Jeszcze raz duzo miłosci zycze i pozdrawiam ;)