piątek, 5 września 2008

URODZINY

34 lata... To nie tragedia, wszak tak wiele jeszcze przede mną . Tak nie do końca bo równie wiele za mną, we mnie wiele i poza mną również. Zwłaszcza poza... - to mogło by być nawet przygnębiające że tyle w życiu jeszcze nie widziałam, tylu szczytów nie zdobyłam, tyle nieosiągniętych spraw i nie zakończonych wątków przesypało się gdzieś, kiedyś przez moje dłonie... I byłby może smutek i byłby żal może gdyby nie moja własna trzydziestoczteroletnia radość bycia sobą. Tak, to prawda - potrafię się cieszyć życiem, sobą, chwilą, deszczem, porankiem, wieczorem, uśmiechem dzieci, ostatnim groszem, wszystkim co mi dano i tym co zdobyłam sama - to co mam mi wystarcza nad tym czego nie mam. Jestem sobie jedyną, prawdziwą 34 letnią kobietą - lubię siebie i akceptuję mimo iż nie jestem ani szczególnie piękna, ani wybitnie uzdolniona i nie osiągnęłam w życiu zbyt wiele. Jestem...
i to jest piękne
Posted by Picasa

Brak komentarzy: