Od niedawna mieszkam w tym mieście a jednak już tak bardzo jestem tu u siebie. To małe urocze miejsce czekało na mnie i przyjęło mglistymi porankami, ciepłymi wieczorami, szumem drzew nad rzeką mleczną. Po roku znam tu już prawie każdy kąt - wychodząc na rynek spotykam coraz liczniejszych znajomych, wpadam do kilku ulubionych sklepików, porozmawiam z panią kioskarką (zawsze zapyta co u dzieci), spotkam miłą starszą panią (właściwie się nie znamy ale ona uśmiechnie się do mnie ja uśmiechnę się do niej), pani bibliotekarka daje mi książek ile jestem w stanie udźwignąć i nie wysyła ponagleń, a kierowca autobusu wie na którym przystanku wysiadam... Nie jestem tu anonimowa jak w dużym mieście, nie mijają mnie na ulicy szare twarze nieznajomych, masy, masy które gonią gdzieś przed siebie i giną w tłumie innych bezimiennych. Tutaj czas czasami się zatrzymuje, nabiera innej wartości...
Lubię imprezy na rynku - staje się on wtedy taki bogaty i kolorowy w kwiaty, światła...
Lubię swoich sąsiadów(pogadać można o tym, o tamtym, klucza 8 pożyczyć...
Lubię pola latem w makach stojące...
A najbardziej - mgłę nad mleczną
Lubię Bieruń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz