sobota, 29 listopada 2008

Zielono mi


Nadchodzi zima. A wraz z ni szary i smutny krajobraz. Jednak ja si na szarość nie zgadzam, ani na szarość ani nijakość. Bo ja proszę pana jestem zielona. Zielona od koloru oczu po rękawiczki również zielone. Każdy człowiek ma przypasowaną sobie gamę barw i odcieni. Związane jest to z kolorem oczu, włosów, odcieniem karnacji, typem urody. Wiele osób żyje w nieświadomości jakie kolory są dla ich typu urody odpowiednie dlatego tak wielu ludzi ubiera się na czarno, lub po prostu nijako - tak jakby profilaktycznie, aby tylko uniknąć konfrontacji z kolorem. A szkoda bo czarny nie jest kolorem, nie posiada ni barwy, ni nasycenia a twarz w czarnej ramie wygląda szaro, pogłębiają się również cienie pod oczami.
Ja się nie boję kolorów, nawet nie boję się eksperymentowania z kolorami które nie są dla mnie odpowiednie. W mojej szafie nie znajdziesz nic czarnego, unikam również białych ubrań (biały podkreśla wszystkie niedoskonałości skóry). Najbardziej odpowiednie dla mojej jesiennej urody są kolory ziemi, wszystkie odcienie brązu i zieleni. Pani jesień bowiem ma włosy miedziane, oczy zielone i oliwkowy odcień skóry. Z tą wiedzą wyzwolona jestem z jeansów do których wszystko pasuje i nijakości. Mogę sobie pozwolić na barwność, nasycenie, eksperyment. Mogę być ciepła, kobieca i zielona, zielona, zielona....
Nawet w środku zimy

2 komentarze:

Łukasz pisze...

hmm... fakt, wiele osób ubiera się nijako. Ja pewnie należę również do nich ;) aczkolwiek nie wyobrażam sobie czego innego jak jeansy. Hmm czy mężczyzna może ubierać co innego?;> ot pytanie wszakże filozoficzne. Zieleń... zdecydowany kolor nadziei (?) ale czy tylko? pastelowe kolory zdecydowanie lepiej wyglądają na kobiecym ciele aniżeli czerń... Choć dobrze dopasowana do ciała biel... może niejednemu zawrócić w głowie ;)

damqelle pisze...

czy mężczyzna może ubierać co innego? Odpowiem na to pytanie filozoficzne;) (podobno mam gotową odpowiedź na wszystko) Owszem może, z całą stanowczością to stwierdzam, potwierdzam i wierzę. Zieleń? Zdecydowana (kolor, natężenie, intensywność, charakter)choć nie tylko zieleń - kocham kolory...
Biel - ależ mam w szafie taką jedną...koronkową... dopasowaną do ciała biel (wspomnienie węgierskiego lata). No ale cóż - wszak jestem kobietą ;)